Ludzie prowadzają na smyczach małe brzydkie, nic nie warte kundelki. Troszczą się o nie, karmią i pielęgnują, gdy chore.
Kundelki wyrywają się na swobodę i chętnie by się wytarzały w gównie lub jeszcze lepiej w padlinie, pobuszowały po śmietnikach i dzikich wysypiskach, kopulowały bez ładu i składu. Jeśli tego nie robią, to trochę z respektu dla opiekunów (można dostać bolesnego klapsa), może i trochę z powodu skrupułów (nie bardzo wiadomo czemu, ale wygląda, że opiekunów martwi to i smuci), a przede wszystkim – linka trzyma mocno, obróżka wżyna się w sierść, a dwunożna istota, której się wydaje, że posiada wyższy rozum, szarpie i wyzywa.
Anioły Stróże trzymają wodze tych podrządnych zmysłowych kreatur, narzucają im reguły, o których twierdzą, że określił je sam Bóg (społeczeństwo).