Wszystko zaczyna się od marzenia – oby tylko na nim się nie kończyło!
Być może tym właśnie człowiek różni się od zwierząt (niektórzy powiedzą: „od innych zwierząt”), że potrafi marzyć – kreować w wyobraźni coś, czego jeszcze nie ma, a co być by mogło. Z nadzieją, że będzie – i wtedy marzenie staje się pragnieniem. Pragnienie czasami może zmienić się w postanowienie, że to osiągnie. A wtedy marzenie czy też pragnienie przemienia się w cel.
Odróżnijmy marzenia od mrzonek
Mrzonka to, coś, co z góry skazane jest na nierzeczywistość.
Mrzonką jest, gdy 50-letnia kobieta marzy o powrocie do sprawności fizycznej dwudziestolatki. Ale marzeniem – które może zrealizować – jest by do późnej starości cieszyć się zdrowiem, aktywnością fizyczną i dobrą figurą, pozostawać fit. Mrzonka to tzw. „marzenie ściętej głowy”. Nieraz oparte jest na nostalgii za tym, co już bezpowrotnie minęło. Mrzonka jest pasywna i usypiająca. Mrzonką jest, gdy dziewczyna śni o królewiczu z bajki (lub innym biznesmenie), który znajdzie ją w jej zakątku, odkryje, pokocha i uszczęśliwi.
Marzenie ma postać aktywną, łączy się z wyobrażeniem działania, przemiany, którą zawdzięczamy sobie. W przypadku naszej panienki, marzeniem może być taka wizja, w której to ona sama wyrusza na poszukiwanie, odkrywa przed sobą i innymi (w tym – przed królewiczem vel biznesmenem) to, co w niej warte odkrycia, pokochania i szczęścia.
Marzenie – wybiega w przyszłość, w twoją przyszłość i nikt, oprócz ciebie, nie jest w stanie zawyrokować, czy jest ono realistyczne (tj. możliwe do realizacji), czy nie. Tylko ty jesteś w stanie urzeczywistnić swoje marzenia. I tylko ty masz prawo je oceniać.
Nigdy, przenigdy nie pozwól innym cenzurować swoich marzeń!
Zwłaszcza, że żyjemy w epoce, kiedy ludzkość spełnia swe odwieczne marzenia. To, co niedawno jeszcze było science-fiction, staje się codziennością (loty międzykontynentalne, kontakty na odległość, in vitro, uśmierzanie bólu, usuwanie zmarszczek, implanty zębów, operacje na sercu i mózgu, sztuczne kończyny sterowane myślą… ).
Czy istnieją ograniczenia dla naszych marzeń?
Tak, myślę, że takim ograniczeniem, jest – lub powinna być – ich etyczność.
Czy realizacja tego marzenia przyniesie więcej dobra, czy zła? Czy „przy okazji” nie zniszczy czegoś ważnego, co już jest. Etyczność w postawie coachingowej łączy się z ekologicznością, która mówi: „Nie jesteś sam!” i ostrzega: „Niszcząc otoczenie, niszczysz poniekąd siebie”. Jest takie stare łacińskie powiedzenie, stosowane jako nakaz w medycynie, ale warte do zapamiętania i respektowania w każdej sytuacji, brzmi ono: „Primum non nocere”, czyli: jako pierwsze – nie szkodzić.
A co, kiedy ktoś nie potrafi marzyć?
Kiedy ktoś nie potrafi marzyć, jego życie jest puste i bez smaku. Staje się obowiązkiem, ciężarem, bezsensem. Człowiek bez marzeń jest kaleką.
Nawet ludzi bardzo starzy czy śmiertelnie chorzy potrafią marzyć o przyszłości – dla najbliższych, dla siebie w innym wymiarze lub świecie, dla ludzkości…
Może powiesz, że tych marzeń nigdy już nie zrealizują?
Nie zgadzam się z tym. Samo marzenie potrafi mieć siłę sprawczą, można na przykład zarazić kogoś swoim marzeniem, można swoje marzenie zakomunikować, niech dalej działa za pośrednictwem innych, którzy przyjmą je jako swoje i zmienią w cel.